rynek usług finansowych dla służby zdrowia
Wiadomości z rynku
25-06-2010
MARSZAŁEK WYRZUCIŁ DYREKTORA SZPITALA, ALE WCALE NIE ZA DŁUGI
Szpital Specjalistyczny nr 4 w Bytomiu - jeden z największych i najbardziej zadłużonych w regionie - nie ma od wczoraj dyrektora. Wyrzuconego z posady Janusza Szymanowskiego miał zastąpić były wicemarszałek Sergiusz Karpiński, ale odmówił, bo zaproponowano mu pensję niższą od poprzednika. Sytuacja 700-łóżkowego szpitala w Bytomiu, nazywanego także górniczym, dobrze obrazuje nie tylko problemy z brakiem pieniędzy na leczenie, ale także z zarządzaniem szpitalami. "Czwórka", jak każdy szpital, miała od lat problemyfinansowe. Od niedawna znalazła się jednak w gronie rekordzistów: z danych za pierwszy kwartał wynika, że suma zobowiązań szpitala wynosi 43 mln zł., z czego ponad 28 mln zł. to zobowiązania wymagalne, czyli takie, które już dawno powinny być spłacone i od których naliczane są teraz odsetki. Do wzrostu zadłużenia przyczyniła się właśnie polityka Janusza Szymanowskiego, wcześniej szefa szpitala uzdrowiskowego w Goczałkowicach. Pod jego kierunkiem przyjmowano pacjentów praktycznie bez ograniczeń, jakie każdej placówce wyznacza kontrakt z NFZ. W wywiadzie dla "Pro medico" - pisma Śląskiej Izby Lekarskiej - Szymanowski tłumaczył, że tak mu każe sumienie, bo "szpital to nie fabryka gwoździ". -NFZ, który chyba niesłusznie ma w nazwie słowo "narodowy", chciałby pewnie, abyśmy te pięć tysięcy ludzi odesłali z kwitkiem - prosto do zakładu pogrzebowego. Należy skończyć z tą ideologią śmierci! (...) Nie mamy Tarpejskiej Skały, skąd moglibyśmy zrzucić chorych, potrzebujących opieki ludzi, a tego chyba oczekiwałby NFZ, uporczywie odmawiając zapłaty za świadczenia - mówił w wywiadzie Szymanowski.
tytuł pisma: GAZETA WYBORCZA - KATOWICE
autor: JUDYTA WATOŁA
ilość stron: 4
« powrót