rynek usług finansowych dla służby zdrowia
Wiadomości z rynku
03-01-2009
BAŁAGAN W SŁUŻBIE ZDROWIA TRWA, ALE PACJENCI SĄ LECZENI
Jak donosi "Polska - Dziennik Zachodni", aneksy do poprzedniej umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia podpisały już w województwie śląskim wszystkie szpitale (a szpitali jest tu łącznie 198). Konkurs na leczenie w 2009 roku unieważniono w grudniu roku 2008. Połowa ofert, jakie zgłosiły placówki, została odrzucona z powodu błędów. Dyrektorzy, nie znając wysokości budżetów na cały rok, nie mogą niczego dokładnie zaplanować. "Prawdopodobnie już w przyszłym tygodniu ogłosimy nowy konkurs na świadczenie usług medycznych" - powiedział na początku stycznia Jacek Kopocz, rzecznik śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. Dyrektorzy zarzucają płatnikowi mnożenie zbędnych wymagań wobec sprzętu i dokumentacji. Szefowie szpitali klinicznych i specjalistycznych odrzucili natomiast propozycje funduszu z powodu żałośnie niskich stawek na leczenie. Jak powiedział dyrektor Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach, Zbigniew Swoboda - podpisując umowę przy takich stawkach - szpitale zgodziłby się na zadłużenie placówki. Tymczasem takie zachowanie jest... przestępstwem. Chodziło też o nierealne warunki stawiane przez płatnika. Oferta jednego z najlepszych w kraju oddziałów neurochirurgicznych w CSK została odrzucona tylko dlatego, że nie zaznaczono, iż oddział ma dostęp do endoskopu. Kwoty zawarte w aneksach są ponoć wyższe niż te, które obowiązywały w 2008 roku. 29 grudnia protestowali przez godzinę pracownicy laboratorium, rentgena i rehabilitacji w częstochowskim Miejskim Szpitalu Zespolonym im. prof. Orłowskiego. Z Narodowym Funduszem Zdrowia nowych kontraktów nie ma podpisanych aż 70 procent przychodni dolnośląskich. Z nieoficjalnych informacji wynika, że powodem były błędy w oprogramowaniu używanym do przyjmowania zgłoszeń w NFZ. "W placówkach, które nie mają nowych kontraktów, pacjenci będą przyjmowani tylko w nagłych przypadkach" - informuje Maciej Biardzki, zastępca dyr. NFZ ds. medycznych. Niewesoło jest w Legnicy, gdzie zadania poradni chirurgicznej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym przejął Szpitalny Oddział Ratunkowy. 2 stycznia kontynuowano protest w sosnowieckim szpitalu św. Barbary. Chodziło przede wszystkim o gospodarkę lekową. Do tej pory zamówienie na leki, czyli tak zwany receptariusz, przygotowywała pielęgniarka oddziałowa, a podpisywał je lekarz z oddziału (choć powinien ordynator). Receptariusz trafiał do szpitalnej apteki, gdzie jej kierownik skreślał wybrane pozycje. Na oddział trafiała tylko część zamówionych leków. "Taka sytuacja jest niedopuszczalna. Przyznaję, że wcześniej o niej po prostu nie wiedziałam i obiecuję, że teraz to się zmieni" - zapewnia Iwona Łobejko, dyrektor sosnowieckiego szpitala. Dyrektorka przyznała też, że brakowało jednorazowego sprzętu. "To mało powiedziane. Sytuacja była wręcz dramatyczna" - podkreśla Anna Koczotowska, przewodnicząca ZZ Pielęgniarek i Położnych. Propozycje ewentualnych podwyżek dyrektorzy muszą przedstawić 15 lutego.
tytuł pisma: POLSKA - DZIENNIK ZACHODNI
autor: ALDONA MINORCZYK-CICHY
ilość stron: 4
« powrót